"....Co z nami będzie? Po raz kolejny piszę to na twoich kartkach, ale nadal to pytanie siedzi w mojej głowie. Co z nami będzie? Czy nasze życie się nie zmieni i nadal będziemy się zachowywać jak przed przeprowadzką? A może sytuacja obróci się o 180 stopni i nasze życie ulegnie radykalnej zmianie? Czy więzi rodzinne przywiezione z Londynu, przetrwają na gorącym Sydneyowskim słońcu?...."
- Sophie wysiadaj jesteśmy na miejscu - słysząc głos ojca, spojrzałam na ojca znad kartek swojego pamiętnika.
- Coś mówiłeś? - zapytałam cicho, chowając notes do torby.
- Jesteśmy na miejscu - uśmiechając się szeroko, wskazał swoją dużą dłonią, na budynek przed nami. Nowa szkoła....Cudownie. Przewracając oczami, chwyciłam torbę i żegnając się z rodzicem, wyszłam na wrześniowy skwar panujący w Australii.
- Czas się zmierzyć z nadmierną uprzejmością - szepcząc do siebie dla otuchy, ścisnęłam mocniej pasek swojej torby, po czym zrobiłam pierwszy krok w stronę nowej przyszłości.
no, no, no ^^ super!
OdpowiedzUsuńale wiesz... dałaś nam powąchać ciastko, ale zjeść nie pozwoliłaś.
wstawiaj szybko 1 rozdział! :*